Singapur – ciekawostki. Jest on nie tylko biznesowym liderem na azjatyckim rynku, ale również ciekawym kierunkiem turystycznym dla miłośników oryginalnej kuchni, egzotycznych widoków czy nieprzeciętnych atrakcji.
Według danych opublikowanych w Business Insider, w 2018 roku Singapur odwiedziło aż 14.4 miliona turystów. To więcej niż takie popularne kierunki jak Barcelona, Mediolan, Rzym, Nowy Jork, Tokio czy Seul. Większość osób najlepiej kojarzy Singapur z luksusową wyspą Sentosa oraz spektakularnym basenem w kształcie deski surfingowej na dachu Marina Bay Sands. Miasto Lwa ma jednak do zaoferowania turystom o wiele więcej. Oto dziesięć niezwykłych rzeczy, których prawdopodobnie nie wiedziałeś o Singapurze.
1. Singapur to tak naprawdę archipelag
A w skład tego archipelagu wchodzą aż 63 wyspy! Najpopularniejsze z nich to Sentosa (na której można zwiedzać Universal Studios oraz rozkoszować się pięknymi plażami), Pulau Ubin (będąca rajem dla rowerzystów), oraz Chek Jawa (stanowiąca rezerwat krajobrazowy, chroniący naturalnie podmokłe obszary).
2. Sentosa Cove - Singapur
Sentosa Cove to dzielnica luksusowych domów i apartamentowców znajdująca się na południowo-wschodnim krańcu wyspy Sentosa. Raczej ciężko jest się tam dostać, ponieważ nie dojeżdżają tam miejskie autobusy czy pociągi. Dodatkowo cały teren jest strzeżony oraz zamknięty dla osób z zewnątrz. To jedyne miejsce w całym Singapurze, w którym obcokrajowcy mogą zakupić nieruchomość z gruntem. I to nie byle jaką – ceny rezydencji zaczynają się tu od kilku milionów dolarów, a mogą osiągnąć nawet kilkadziesiąt milionów!
Bogata społeczność tego wyjątkowego ‘osiedla’ może cieszyć się spokojem oraz prywatnym dostępem do pięknej linii brzegowej. Dodatkowo wiele domów posiada własną przystań, przy której właściciele cumują jachty, którymi mogą poruszać się po kanałach wokół Sentosa Cove.
3. Budownictwo komunalne w Singapurze
Luksusowe klimaty Sentosa Cove mogły kojarzyć się z filmem „Bajecznie bogaci Azjaci”, ale rzeczywistość w Singapurze jest całkowicie odmienna. Ponad 80% społeczeństwa żyje w komunalnych blokach wybudowanych z inicjatywy tamtejszego rządu. Szacuje się, że obecnie Singapur posiada milion takich mieszkań, a kolejne bloki stale się budują. Władze przywiązują jednak wagę do tego, by ich styl współgrał z nowoczesną częścią miasta. Zapewniają też mieszkańcom bliskość najpotrzebniejszych usług: sklepów, szkół, siłowni czy przychodni medycznych.
4. Maksymalnie 64 piętra
Miejska panorama Singapuru zdominowana jest przez górujące wieżowce, szczególnie w biznesowej dzielnicy Downtown Core. Najwyższe budynki to One Raffles Place (278m), The Sail (245m) czy Capital Tower (254m). Ten pierwszy ledwo co mieści się w normach ustalonych przez miejskie władze. W Singapurze bowiem wieżowce nie mogą przekraczać wysokości 280 metrów. Wyjątek ustanowił, wybudowany w 2016 roku, Tanjong Pagar Center, którego finalna wysokość to imponujące 290 metry oraz 64 piętra. Dla porównania, najwyższe naturalne wzniesienie znajdujące się na terenie Singapuru, Bukit Timah Hill, wynosi jedynie 164 metry ponad poziomem morza.
5. Bar sięgający nieba - Singapur
Jeśli marzy Wam się wieczorny drink z oszałamiającym widokiem na miasto, to w Singapurze na pewno nie zabraknie kuszących miejsc. Na dachu wspomnianego już One Raffles Place znajduje się 1-Altitude Bar, który jest najwyżej na świecie usytuowanym barem typu alfresco. Jego popularność przyćmił jednak drinkbar znajdujący się na dachu luksusowego hotelu Marina Bay Sands, tuż obok największego i najwyżej położonego (191 m) na świecie basenu infinity.
6. Merlion symbolem miasta
Singapur nazywany jest miastem lwa, lecz tak naprawdę tym dziwnym stworem, którego rzeźby rozsiane są po całym mieście, a najsłynniejsza znajduje się w zatoce Marina Bay, jest Merlion – pół lew, pół syrena. Pochodzenie tego mitycznego zwierza związane jest z legendą Sang Nila Utama oraz z pewnym malajskim księciem. Według podań, dawno temu książę żeglował po morzach, aż pewnego dnia odkrył wyspę z wyjątkowo zarybionymi wodami wokół niej. Nazwał ją Temasek, co w języku jawajskim dosłownie oznacza „rybne miasto”.
Właśnie tam spotkał mistycznego lwa, który poprowadził go do kolejnej wyspy zwanej Singapura. W sanskrycie jej nazwa znaczy „miasto lwa”. W legendzie tej nie ma jednak żadnej wzmianki o syrenim ogonie. Skąd więc się on wziął? Stoi za tym Fraser Brunner, brytyjski ichtiolog, który w 1964 roku stworzył podobiznę lwa, dodając mu rybi ogon. Chciał on w ten sposób nawiązać do skromnych początków Singapuru, który niegdyś był niewielką osadą rybacką.
Dzisiaj, w parku Merlion Park w Marina Bay, posąg legendarnego lwa skierowany jest w stronę nowoczesnego muzeum nauki i sztuki oraz wysokich wieżowców. To piękna metafora postępu, rozwoju oraz przywiązania do historii i tradycji.
7. Miasto Lwa oraz… zakazów
Czy wiedzieliście, że w singapurskich sklepach czy supermarketach nie znajdziecie gumy do żucia, a za jej spożywanie grozi Wam mandat w wysokości od 500 do 2000 dolarów!? Za sprzedaż gumy do żucia właściciel sklepu może zostać obarczony garą grzywny sięgającą 100 000 dolarów, albo karą pozbawienia wolności do lat dwóch.
Niektórym może się to wydać absurdalne, ale prawo w Singapurze jest bardzo surowe i często dotyczy rzeczy, o których turyści nawet by nie pomyśleli. Dlatego przed przyjazdem warto zaznajomić się z obowiązującymi przepisami. Tak oto w Singapurze nielegalne jest:
- chodzenie nago po własnym domu, ponieważ utożsamiane jest ono z pornografią (2000$ grzywny lub do 3 miesięcy więzienia),
- palenie papierosów w miejscach publicznych, środkach komunikacji miejskiej, na przystankach autobusowych (oraz do 5 metrów od nich), publicznych toaletach, basenach, restauracjach, lokalach gastronomicznych, placach zabaw, siłowniach plenerowych, parkingach czy w odległościach mniejszych niż 5 metrów od wejść do sklepów czy innych lokali usługowych (od 150 do 1000$ grzywny),
- hałasowanie po 22:00 (do 2000$ grzywny),
- niespuszczanie wody po skorzystaniu z toalety (od 150 do 500$ grzywny),
- podłączanie się pod czyjąś niezabezpieczoną sieć wifi, ponieważ utożsamiane jest to z hakowaniem, co jest przestępstwem (10 000$ grzywny lub do 3 lat więzienia),
- bycie gejem (do dwóch lat pozbawienia wolności),
- granie na instrumencie albo śpiewanie w miejscu publicznym (do 3 miesięcy pozbawienia wolności),
- malowanie graffiti (kara chłosty),
- karmienie gołębi (do 500$ grzywny),
- handel narkotykami (20 000$ grzywny, do 10 lat więzienia, a nawet kara śmierci)
8. Kuchnia dla odważnych - Singapur
Kuchnia Singapuru słynie nie tylko z ulicznego street foodu czy restauracji z gwiazdkami Michellina. Miłośnicy azjatyckiej kuchni znajdą tutaj rarytasy, na które skuszą się jedynie najodważniejsi smakosze. Ze cenę jedynie 6$ z najbliższego foodtrucka można zamówić zupę z baranim mózgiem, a lokal dalej za 10$ serwuje zupę z żółwia. Nie są to jednak najdziwniejsze potrawy.
Choć wegetarianie i weganie na samą myśl dostają już pewnie drgawek, to w Singapurze dania takie jak smażone jajowody, nuggetsy z rekina, gulasz z ogona krokodyla, żabia owsianka czy baranie języki to przysmaki, które często zajadają nawet dzieci. Pamiętajmy, że co kraj to obyczaj i nie wzdrygajmy się za bardzo na widok serwowanych w Singapurze potraw. Każda kultura, nawet ta najdziwniejsza kulinarna, zasługuje na szacunek.
9. Oficjalnym językiem jest malajski
Językiem pracy oraz edukacji w Singapurze jest język angielski. Zdziwić więc może fakt, że oficjalnym językiem tego państwa-miasta jest malajski. Jest to ukłon w stronę dziedzictwa Singapuru oraz jego historii sprzed przybycia Brytyjczyków w 1819 roku. Dzisiaj językiem malajskim posługuje się w Singapurze około 13% mieszkańców, stanowiących mniejszość malajską. Większość osób zna jednak podstawowe malajskie wyrazy, takie jak lobang, pakat czy kaki, ponieważ należą one do Singlish – popularnego w Singapurze języka kreolskiego, stanowiącego połączenia angielskiego, malajskiego oraz chińskiego.
10. Stolica błyskawic - Singapur
Klimat w Singapurze dla wielu może być męczący, ponieważ miasto leży w strefie równikowej. Wysokie temperatury i częste deszcze oraz burze są tam na porządku dziennym. Z uwagi na bardzo dużą wilgotność i upały Singapur doświadcza średnio 168 burzowych dni w ciągu roku! Czyli to prawie sześć miesięcy ciągłych piorunów i grzmotów! Dzięki tak gwałtownej pogodzie miasto zostało przechrzczone światową stolicą błyskawic. Lecąc do Singapuru na wakacje pamiętajcie zabrać ze sobą parasol (którego w trakcie tropikalnej nawałnicy lepiej nie otwierajcie).
Czy ktoś z Was był kiedyś w Singapurze i dodałby do naszej listy coś, co jego zdaniem świadczy o wyjątkowości Miasta Lwa? Podzielcie się z nami swoimi opiniami w komentarzach na Facebooku.
Źródła:
GIPHY App Key not set. Please check settings