Klub Winx Disney Netflix Rainbow
w

SuperSuper

Czy w dobie Netflixa może powstać europejski Disney?

Czy w Europie rodzi się wytwórnia filmów przed którą drży Netflix i Disney? Na ratunek europejskiej tożsamości kulturowej.

Nietrudno jest zauważyć, że w dzisiejszych czasach dominują potężne amerykańskie przedsiębiorstwa, takie jak Netflix i Disney. Ich popularność stale wzrasta, a z pewnością swój udział ma w tym także pandemia. Powoli zaczynają znikać także płyty DVD. Nie jest to jednak dziwne, zważając na fakt, że amerykańskie platformy internetowe oferują dużo więcej możliwości. Czy mimo to Europie uda się utrzymać swoją tożsamość kulturową?

Disney i Netflix - era amerykańskich gigntów

Black Castle to nadmorskie ruiny w pobliżu Wicklow – można stąd podziwiać widok na burzliwe wybrzeże Morza Irlandzkiego. Zabytek jest jedną z głównych atrakcji irlandzkiego miasta, oddalonego o godzinę drogi samochodem od Dublinu. To klasyczny pejzaż celtycki, szmaragdowozielone łąki i lokalizacja jak z bajki. Między ruinami zamku wędrują włoskie wróżki we własnej osobie. To tutaj przyjechał amerykański gigant, Netflix, żeby nakręcić serial na podstawie kreskówki Klub Winx, sukcesu włoskiego rysownika, Iginia Straffiego.

Szczęście lub los sprawiły, że zdjęcia skończyły się tuż zanim cały świat został objęty kwarantanną z powodu koronawirusa. Rainbow, wytwórnia telewizyjna założona przez Straffiego w Recanati w 1995 roku, dwa lata temu podpisała umowę z amerykańskim gigantem, królem seriali telewizyjnych: od Zadzwoń do Saula przez Stranger Things po House of Cards. Wielki cios dla małej włoskiej firmy: świat rozrywki telewizyjnej należy teraz do wielkich platform. To era firm Netflix, Amazon Prime, Disney+ i HBO GO. Nadchodzący „prawdziwy” serial o wróżkach miał wylądować w tym roku na najbardziej znanej i obserwowanej platformie telewizyjnej na świecie.

Pandemia na pomóc telewizji

Efekty pandemii? „Dla wytwórni praca zaczyna się na nowo” – ogłasza Straffi – „ale problem, wspólny dla wszystkich, pojawia się przy kasie: każda płatność zostaje opóźniona. Trudno się wypłacić”. Przedsiębiorca ma jednak powody do optymizmu. Serial Winx z aktorami z krwi i kości jest w fazie postprodukcji i pojawi się na ekranach w 2021 roku. Straffi ma jednak jeszcze jednego asa w rękawie: firma Rainbow przygotowała już swój film bożonarodzeniowy do wyświetlenia w salach kinowych podczas ferii świątecznych. Warto zauważyć, że wiele wytwórni z powodu kwarantanny  nie będzie miało w tym roku nic do zaoferowania widzom pod choinkę.

Nie ma jednak takiego złego wirusa, co by na dobre nie wyszedł. Od marca kina były zamknięte, a z ludźmi zamkniętymi w domach oglądalność telewizji w okresie pandemii poszybowała w górę. Wiele osób utknęło przed telewizorem, często nie mając csię czym zająć. Wicklow i Recanati są oddalone o 2300 kilometrów, ale nienasycony głód treści połączył amerykańskiego giganta i włoską wytwórnię Rainbow. Potem nadszedł „lockdown” – sześć miesięcy pracy poszło z dymem. Z drugiej strony: „Gdy szkoły są zamknięte [przynajmniej do września, red.], rodzice z dziećmi oglądają razem telewizję – wzrasta popyt na produkty familijne” – komentuje Straffi. Dla wytwórni telewizyjnej, która od 25 lat tworzy kreskówki, to jak Eldorado.

Boom na seriale Netflix to tylko efekt przejściowy? Widoczna dominacja firm Netflix i Disney

Tyle tylko, że nawet ten boom ma swoje złe strony: również w przypadku filmów i seriali obowiązuje odwieczne prawo sumy zerowej. Ciasto jest zawsze jedno, a jeśli jeden jego kawałek jest większy, to dlatego, że inny jest mniejszy. Kina były zamknięte od marca, a trzeba wziąć pod uwagę, że wytwórnie żyją też z dochodów ze sprzedaży biletów, które, co więcej, od lat spadają. Branża ucierpiała również na skutek mało komentowanej śmierci DVD – jeszcze 10 lat temu płyty wideo stanowiły ogromną część rynku. Paradoksem jest to, że sam Netflix narodził się jako internetowa wypożyczalnia DVD i usunął z drogi swój fizyczny odpowiednik, firmę Blockbuster.

Dziś, przez szeroki dostęp do strumieniowania, DVD znikają. „Miliony dolarów, które dzisiaj usługi OTT wprowadzają na rynek” – twierdzi Straffi – „są w gruncie rzeczy tylko efektem przejściowym – wypełniają pustkę po zniknięciu płyt DVD – a teraz także po zamknięciu sal kinowych”. Zamknięciu, które dodatkowo popchnęło nas w kierunku platform internetowych. Naprzód, najnowszy film Pixara – wytwórni stworzonej przez Steve’a Jobsa, a teraz należącej do korporacji Disney – nigdy nie osiągnął swojego zapowiadanego sukcesu, z powodu covida. Został wyemitowany bezpośrednio na platformie Disney Plus „z ogromną stratą dla amerykańskiej wytwórni, biorąc pod uwagę miliardy dolarów, które kosztuje film animowany na tym poziomie”, zauważa Straffi.

Recanati wzywa Cologno Monzese

O wiele mniej kilometrów dzieli natomiast Recanati od Cologno Monzese [siedziby firmy Mediaset, w Lombardii, red.]. Rainbow, ze swoimi 70 milionami przychodów, jest niewielkie w porównaniu z kolosem Mediaset [włoskim przedsiębiorstwem mediowym założonym przez byłego premiera, Silvia Berlusconiego; największym nadawcą komercyjnym w kraju, rywalizującym tylko z publiczną telewizją RAI, red.] i jego 3 miliardami obrotów. Jednakże Silvio Berlusconi i Straffi dzielą tę samą wizję: tę o wielkiej wytwórni kontynentalnej.

Europa małego ekranu to wąski rynek pomiędzy inwazją amerykańskich i chińskich gigantów. Świat rozrywki przechodzi coraz bardziej na platformy internetowe, wszystkie o rodowodzie amerykańskim. Ryzyko kolonizacji jest bardzo poważne. Dlatego nawet Mediaset od lat walczy o utrzymanie się na rynku, najpierw starając się o „małżeństwo” z francuską firmą Vivendi (lecz potem bretoński finansista Bolloré porzucił swoją narzeczoną przed ołtarzem); a teraz próbując połączyć się z niemieckim ProSiebenSat1. Niedawna fuzja firm Endemol i Banijay pod egidą Marco Bassettiego również idzie w tym kierunku. Ale potrzebujemy także europejskiej wytwórni telewizyjnej dla rodzin – Disneya Starego Kontynentu.

Europejski Disney dla Starego Kontynentu

Włosi mają już jego małą wersję w domu; po prostu jest przez nich lekceważona. Wyniki Rainbow i wytwórni Myszki Miki nie są nawet w najmniejszym stopniu porównywalne. Dwie klapy na włoskiej giełdzie, po tym jak dwukrotnie akcje Rainbow na krótko skoczyły (najpierw w 2008, a następnie dwa lata temu) nie pomogły reputacji firmy w centrum finansowym. Ta rana wciąż trochę boli: „Świat finansów skupia się tylko na liczbach i suchych bilansach, nie patrzy na aspekty niematerialne, takie jak wizja strategiczna czy zaufanie”, komentuje Straffi, i ujawnia w tym pokrewieństwo z Giovannim Tamburim , królem Midasem włoskiej giełdy, który zawsze był zaciekłym wrogiem tępoty analityków.

Włochy są mistrzem samosabotażu i zbyt często gardzą produktami „Made in Italy” w imię ksenofilii: „Kraj taki jak Francja buduje złote mosty dla Xilam, ich jedynej wytwórni kreskówek, notowanej, ale bardzo małej. I pomyślcie, że ci z Xilam z kolei czczą Rainbow, które we Włoszech nie cieszy się żadnym patriotycznym wsparciem”. Rainbow jest jedyną włoską wytwórnią zajmującą się rozrywką dla całej rodziny o zasięgu międzynarodowym. Działalność zaczęło od kreskówek, a w ostatnich latach stało się wytwórnią telewizyjną pełną gębą. Poszerzyło swoją produkcję o filmy i programy telewizyjne po nabyciu Colorado Film w 2017. Dzisiaj stoi na trzech filarach: produkcji, licencjach na znaki towarowe i studiach filmowych.

Włoska wytwórnia telewizyjna Rainbow marzy o staniu się europejskim hubem treści familijnych w opozycji do amerykańskiego giganta. Dla założyciela, Iginia Straffiego „lepiej jest sprzedać, niż zniknąć”.
rejestracja dziecka rejestracja dziecka w urzędzie stanu cywilnego
Simone Filippetti

Trzy możliwe scenariusze

Używając disnejowskiej metafory, Rainbow jest „Ostatnim Jedi”, który może przeciwdziałać postępom Gwiazdy Śmierci (jako że Gwiezdne Wojny też są franczyzą należącą do amerykańskiej wytwórni Disney). Brzmi to prawie jak paradoks dla przedsiębiorcy, który gości już w swojej wytwórni amerykańskiego giganta. Do telewizyjnego kolosa Viacom należy 29% udziałów Rainbow. Ale to nie tylko kwestia udziałów. „Europa ryzykuje utratę swojej tożsamości kulturowej, jeśli tylko transatlantyckie produkty będą pojawiać się na ekranach”. Dla swojego dzieła Straffi wyznacza trzy możliwe drogi: pierwszą jest pozostanie samemu, tak jak dzisiaj. Lecz to krótkowzroczność w branży, która zmierza w stronę koncentracji.

Drugą wciąż jest giełda. „Chcemy nadal wypróbować drogę na Piazza Affari [włoską giełdę, znajdującą się na jednym z głównych placów Mediolanu, red.]”. Oczywiście teraz nie jest na to dobry moment, ale „drzwi pozostają otwarte”. Przy swoich 70-milionowych obrotach spodziewanych za 2019 rok (bilans nie został jeszcze zatwierdzony), 20 milionach marży i 500 pracownikach, wytwórnia Winx zostałaby zakwalifikowana jako spółka o małej kapitalizacji.

Trzecia droga to fuzja, która również może prowadzić do sprzedaży firmy, ale tylko gdyby miało to pomóc w stworzeniu europejskiego giganta. We Włoszech prawie wszystkie firmy rodzinne są zagrożone przez zmiany pokoleniowe. Włoski król kreskówek wykazuje jednak strategiczną przejrzystość: „Lepiej jest sprzedać niż zniknąć”. Rainbow może być idealną „panną młodą”, jej potencjalna atrakcyjność jest ogromna. „W Stanach Zjednoczonych gigant Universal kupił Dreamworks, wytwórnię Stevena Spielberga, ponieważ nie miał w swoim portfolio żadnych produktów dla całej rodziny”. Gdyby to zależało od niego, Straffi by się nie wahał, przez całe życie walczyłby o utrzymanie się na giełdzie. Dzięki notowaniom Rainbow miałoby kapitał i strukturę, aby działać jako jednoczący hub i stać się wielką europejską firmą telewizyjną.

Zgłoś nadużycie

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

GIPHY App Key not set. Please check settings

jak wybrać kierunek studiów, najłatwiejsze kierunki studiów, popularne kierunki studiów

Jak wybrać kierunek studiów?

Czy marzy Ci się podróż do Ameryki Północnej? Nie wiesz co Cię czeka? Tutaj przeczytasz ciekawostki o o USA. Najfajniejsze ciekawostki o Ameryce tylko tu!

Ciekawostki o USA